„Kiedy świat zwalnia…”

W związku z wyjątkową sytuacją, w jakiej znajdujemy się obecnie, postanowiliśmy poprosić autorów o zgodę na wcześniejszą publikację jednego ze zgłoszonych przez każdego z nich utworów, jeszcze przed rozstrzygnięciem konkursu. Większość z nich takiej zgody nam udzieliła:) Myślę, że warto przeczytać te teksty, poznać cudze refleksje na ten spowolniony i trochę dziwny czas, a może porównać z własnymi odczuciami?

Gorąco zachęcamy do lektury i do pisania własnych tekstów oraz wysyłania ich do nas –zaproszenie do udziału w naszym konkursie.

 

Na zwolniony czas. Fraszka.
Czy uczepiona gałęzi życia mogę przedrzemać czas leniwie?

Czy też wpatrzona w świat za oknem wzdychać z nostalgią, czule, tkliwie?
Czy mam nakazać przestać bić sercu, płucom oddychać, głowie myśleć?
I tak spokojnie poczekać sobie, aż ktoś świadectwo zgonu wyśle?

Trudno rozkazać czystej energii, by w punkt zamarła już za życia.
Wszak ryba pływa, ptak lubi latać – ja mam witalność w sposobie bycia!!!

Autor: Kasia W.:)

 

Dopiero teraz…

Puste ulice krzyczą z rozpaczy,
gwaru miejskiego jak na lekarstwo.
Kiedy znajomych człowiek zobaczy?
Czymże jest teraz nasze bogactwo?

Zapadła cisza i lęk o zdrowie,
o którym wcześniej nikt tak nie myślał.
Co teraz będzie, kto nam odpowie?
Czy ktoś na tym w ogóle zyskał?

Rodziny razem, jak nigdy wcześniej,
obok siebie przy stole jak w święto.
Rodzeństwo bawi się jakby chętniej,
chyba tęsknić za szkołą zaczęto.

Już nie brawura, tylko pokora
naszą codzienność zdominowała.
Gdzieś zapodziała się nasza zmora,
która robiła z nami, co chciała.

Ucichły spory, bo strach zjednoczył,
każdy zapragnął tego samego.
W zadumie niejeden się pogrążył…
Późno. Dopiero teraz? Dlaczego?
28.03.2020

Autor: Sylwia R.:)

 

Wiersze haiku

***

maski,maseczki
świat masek
wszyscy gramy
w tym teatrze

***

Kim jesteś piękna maseczko ?
Nie podchodź!
Mam koronę.

Autor: Zofia K.

 

***

Sny nie stoją w miejscu
Czuwają pokuszone pragnieniem oblicz niespokojnych
Ciągle w gotowości
Prześcigają swymi wyroczniami słowa na jawie w przyszłość rzucone
Może one jedyne są ostoją pośród tych dni tak do siebie niepodobnych
Może to one jedyne nieupodlone przez złość losu pamiętnego
Przysięgają „jutro” nam niepojednanym w tym wielkim trudzie
– „coś cudzego”

Autor: Ola R.

 

„Śmierć sosny”

Naprzód odrąbano ci ręce – jedną po drugiej,
spłynęłaś żywicą w męce,
w podkasanej sukience, ranna,
wystrzeliłaś do słońca
dumna i niema do końca…

Lecz tam
zarzucono ci na szyję sznur i przygięto.
Nie złamałaś się
zbyt silna i młoda
– gdy nadeszła ta najgorsza z pór –
twa niewinność i twoja uroda
wnet pod topór poszły i już…

Potem twój żywy pień
na dwoje, troje – pocięto
W pniakach były słoje:
raz, dwa, trzy, cztery, pięć –
krótkie życie twoje…

Kikut twój porąbano
na drewno do kominka,
podpałkę dla synka…

Wreszcie wyrwano cię żywcem,
z korzeniami…
Duchu Sosenki zmiłuj się nad nami!

I pozostał po tobie pusty grób,
który skrzętnie zasypano.
Niech wybaczy Bóg!

A twe bujne szczątki wrzucono w ognisko.
Wesołym płomieniem spłonęłaś – to wszystko!

Sosenko – Panienko nocy sierpniowej
owej…
A jak cudnie pachniałaś,
kiedy u m i e r a ł a ś…

Autor: Irena B.

 

„Raport korona wirusa”

kiedy świat zwalnia
usta napełniają się nazwami miejscowości
przeżuwają
Wuhan
potem Mediolan
Wenecja
maski na gondolach
maski na renesansowych
twarzach
w Santa Maria Della Grazie

oby w nas nie trafiło!
jak najdalej bomba!

kiedy świat zwalnia
zamyka w osobnych domach
elektroniczne sygnały
objętości krwi

Autor: Joanna M.J.

 

kiedy świat zwalnia…

staję się oddechem
każda komórka nabiera znaczenia
czuję, że mam ciało
skromne, kruche, niepewne
dane jak księga do zapisania, z niewiadomą ostatniej strony

wsłuchuję się w każdy szelest, każde drżenie ciała
przeprowadzam pośpieszne oględziny materii
milimetr bólu sprowadza podejrzenie
odblask choroby przegląda się w moich oczach

jeszcze przed chwilą kroki nieuważne
rozlane w biegu zadań powszednich
teraz tęsknota za delikatnym wyjściem
na spotkanie z wolnym światem

pogubiona codzienność
zapomniany rytm kostki brukowej
syreny karetek ogłaszają nowy świat
czy w domach z betonu
mieszka jeszcze miłość?

jak zaprojektować swoje dni?
wietrzę gmach pamięci
zamykam się w twierdzy
wiecznego “nie wiem”

kiedy świat zwalnia
budzą się gąszcze pytań
kim jestem
gdzie znajdę ogród odpowiedzi?

Autor: Paulina K.

 

***

Kiedy Świat zwalnia i nas wszystkich w domu zamyka.
To jest czas dobrych przemian?!
Czy zdalnie kierowana polityka?!
Kara i reżim, oto jest pytanie?
Co dalej będzie z nami Wszystkimi,
co się stanie?
(…)
Ogień pali w środku, dławi i zatyka.
Taki jest finał tego,co nie otwiera, lecz zamyka.
Jeżeli los, czas przemian, otwiera drogę czystą, prostą,
a nie jak dotąd, krętą i wyboistą.
Czas ten niech płynie:
jak potok czynów, słów, działań
i będzie dobry i oczywisty dla WSZYSTKICH.
Zrealizowany z Prawem, Dobrem Rzetelnych, Mądrych, Odważnych,
Oddanych w Całości.
Dla wzajemnego porozumienia
Godności i ISTNIENIA.

Autor: Hanna K.

 

Rozmowa pomiędzy Wirusem, a Światem

– Wróciłem.
– Wróciłeś? Skąd?
– Wróciłem, aby wam pokazać. Pokazać wszystko, czego wy nie widzieliście. Pokazać to, co jest ważne.
– Co masz na myśli?
– Ach… ludzie, jesteście głupcami. Wasza ślepota nie zna granic.
– Jak to jesteśmy głupcami? To ty jesteś wirusem…
– Ha ha ha! Wy mnie tak nazwaliście i pewnie się nie mylicie, lecz w tej kwestii to ja mam rację. To wy jesteście wirusem.
– Zabijasz. Zabijasz nas i nasze rodziny.
– Taak, zabijam, a wy głupcy nie widzicie, że wy sami wykańczacie się od lat. Świat jest w płomieniach, nietolerancja i wasza ignorancja zabija. Tik, tak, tik, tak, tik, tak.
– Tik tak?
– Wasz czas się kończy. Powinniście mi dziękować. Zatrzymałem was w domach. Sprawiłem, że wasze zegary wewnętrzne zwolniły.
– Przez ciebie każdy dzień wygląda tak samo. Jest tylko dzisiaj, wczoraj i jutro.
– Jutro? Kochanie, a skąd wiesz, czy będzie jutro? Jestem okrutny. To prawda. Zabiję wielu z was, ale to nie ja zagrażam wam na dużą skalę. Ja kiedyś odejdę, minę, ale czy wy przetrwacie żyjąc w waszej cholernej normalności?
– K… każde nasze słowo, każdy czyn, każdy głos, każde zaniechanie, każde wstrzymanie, każda obojętność. My, my się sami wkrótce wykończymy…
Świat posmutniał. A Wirus z jeszcze większą satysfakcją w głosie, kontynuował:
– Widzę, że wreszcie zaczynasz rozumieć. To jest wasza ostatnia szansa. Ostatnie ostrzeżenie.
– Mówiłeś… mówiłeś, że wróciłeś. Skąd?
– Byłem m.in. u matki Natury. Słyszała, że za nią tęsknicie – w głosie Wirusa pobrzmiewała pogarda – że chcecie wyjść do parku, pragniecie powietrza. Hipokryci! Kto ją ten cały czas niszczył? Kto ją ignorował? I po co? Dlaczego?
– Ona… ona nas nie potrzebuje.
– Przyroda da sobie radę bez was. Wy bez niej nie przeżyjecie. To, co robicie musi się skończyć. Wasza destrukcja musi mieć kres. Chcecie patrzeć na następne pokolenia? Chcecie, żeby nastały kolejne pokolenia?
Świat przygnębiony, zamyślił się, a po chwili zapytał:
– Czy my mamy jeszcze czas?
– Już wam się kończy. Jeśli wasza wzajemna nietolerancja się nie skończy, to wy się skończycie.
świat nagle ożywił się:
– Pomoc, powinniśmy nieść pomoc! Podjąć szybkie działania i przestać zatruwać nasz dom. Nie szerzyć wzajemnej nienawiści.
– Widzę, że naprawdę zaczynasz rozumieć, jednak ja jestem wirusem, jak sam powiedziałeś… Zginie was wielu, ale to nadal wasza szansa. Teraz możecie „ratować świat” siedząc na kanapie i myśląc, co można zmienić. Zacznijcie od siebie, tylko tak na poważnie. Jeśli tego nie zrobicie… cóż… Żegnaj, ja mam zadanie do wypełnienia.
Wirus ruszył w swoją stronę.
– Poczekaj! – świat skoczył za nim.
Wirus zatrzymał się i zwrócił ponownie w stronę Świata:
– Pamiętaj, to dotyczy już każdego z was. Nie ma żadnych równych i równiejszych. To jest czas na wybór pomiędzy tym, co słuszne, a tym, co łatwe.

Autor: Olga C.

Dziękujemy i czekamy na kolejne zgłoszenia:-)

0