Bajka na Dzień Ojca

Założenie dzisiejszych zajęć bajkowych od początku było jasne. Ponieważ dziś wypada Dzień Ojca, „ułożymy wspólnie bajkę dla Taty”. Miałam pomysł, miałam początek historii, którą wraz z dziećmi miałam zamiar „dopisać”. Zamiast tego… wpadł mi w ręce plastikowy pająk. Nie taki mały, niepozorny pajączek, ale całkiem spory „ptasznikowaty” okaz. Dzieci zachwycone podziwiały, jak pająk jeździ na zamontowanych pod brzuszkiem kółkach. A ja zapytałam: „Czy wasi tatusiowie boją się pająków?”. Żadne z dzieci się nie zawahało: „Nie, mój tata się nie boi” – usłyszałam w odpowiedzi chóralną odpowiedź. W porządku, pomyślałam zatem, że, skoro mój plastikowy pajączek tak się dzieciom spodobał, to on może stać się jednym z bohaterów naszej dzisiejszej bajki. I poszło…:)

Bajka na Dzień Taty

W bajkowym świecie, zwanym Krainą Sentopią żyją tylko pająki. Potrafią one mówić zarówno w swoim języku, jak i w języku ludzi. Rosną tam rośliny, które także potrafią mówić i, jeśli ktoś je rozzłości, to mogą zaatakować. Najczęściej jednak są spokojne i wyjaśniają sobie wszystko bez większych kłótni i bez żadnych ataków.

W tej niezwykłej Krainie jest miasto Pajęczarnia, w którym mieszkali bracia Zenek i Zelfik. Obaj bardzo kochają swojego tatę i zapewne dlatego tak bardzo zależało im na tym, aby przygotować mu niespodziankę z okazji zbliżającego się Dnia Ojca. Zaczęli szukać pomysłów. Były przeróżne! Oto niektóre z nich:
– zbudować dla taty samochód z tęczy (jednak obaj szybko przekonali się, że to zbyt trudne, ponieważ zbudowany samochód zniknie wraz z tęczą…)
– kupić prezent – łyżkę do butów i cztery pary butów
– znaleźć/kupić/zatrudnić pająka – pomocnika do robienia pajęczyn
– zrobić własnoręcznie lody
– przygotować obiad z much w pajęczym sosie
– zorganizować przyjęcie-niespodziankę.

Po krótkiej dyskusji wygrał ostatni pomysł plus obiad, lody i prezent, które wpisały się doskonale w organizację przyjęcia. Oczywiście mama pajączków bardzo im pomagała. Przygotowali razem konfetti i inne ozdoby, zrobili dla taty tort, a także różne przekąski typu: chrupki z much, prażone muszki, chipsy muszkowe, sok z komara i z muchy itp. Zaprosili także pana Świerszcza z sąsiedniej krainy, aby, specjalnie dla taty, dał koncert. Zelfik i Zenek przygotowali transparent, a na nim umieścili napis: „Wszystkiego pajęczego w Dniu Taty:)”.

Kiedy nadszedł wreszcie Dzień Ojca, tata Zelfika i Zenka, przekonany, że został zaproszony na wystawę, której tak naprawdę wcale nie było, przyszedł do sali, gdzie miało odbyć się przyjęcie. Gdy zobaczył, co czekało na niego w środku, co przygotowali dla niego synowie, był bardzo zaskoczony i szczęśliwy zarazem. Prezent także mu się spodobał (I nic dziwnego, zważywszy na fakt, że była nim wiertarka. Każdy tata marzy o wiertarce:) Czy nie?). Wraz z tatą na przyjęcie przyszły inne pająki, które Zelfik i Zenek postanowili zaprosić. Wszyscy długo bawili się na zbudowanej przez braci scenie, gdzie tańczyli w rytm muzyki pana Świerszcza.

Nagle tata otworzył oczy i z ulgą dostrzegł, że nie jest już pająkiem, a jego łóżko nie jest pajęczą siecią. Usłyszał jakieś szmery za drzwiami. Zaczął nasłuchiwać. Pomyślał, że na wszelki wypadek zamknie oczy jeszcze na krótką chwilę. Może ktoś chce mu zrobić niespodziankę? W końcu dzisiaj Dzień Ojca… Miał rację, już po chwili do pokoju, najciszej jak się da, weszły dzieci. Stanęły przy łóżku, trzymając tacę ze śniadaniem i zaczęły śpiewać w rytm piosenki, którą z pewnością wszyscy doskonale znacie „Tato, już lato…”:

Tato, nasz tato,
ranek już jest!
Wstawaj, śniadanie!
Masz pyszny chleb.
Zjedz sobie smacznie
i uśmiechnij się!
Na niebie chmurki
do ciebie śmieją się.

Tata ucieszył się na widok śniadania, a jeszcze bardziej ucieszył go widok i obecność dzieci. Wyściskał każde z nich, po czym sięgnął po kubek z herbatą. Nagle, na czole siadła mu mucha. Zgonił ją i siegną po kanapkę. Jednak jeść „przeszkadzała mu mucha, latająca koło ucha”, więc odstawił kubek z herbatą i zaczął machać ręką, próbując schwytać natrętnego gościa. Kiedy uderzył ją dłonią, okazało się, że wpadła prosto do herbaty. Dzieci zaczęły się śmiać, tata także. Tym bardziej, że przypomniał mu się niezwykły sen, który śnił jeszcze przed chwilą. Wtedy do pokoju weszła mama, niosąc prezent i mówiąc, że dzieci „chyba o czymś zapomniały”. Kiedy tata rozpakowywał prezent, zastanawiał się, czy będzie nim wyśniona wiertarka… Jak myślicie?

Autorzy bajki: Lila, Jaś, Ada i Ilona, przy moim niewielkim wsparciu:)

Dodam tylko, że sen, o którym mowa w bajce, dzisiejszej nocy przyśni się wszystkim tatusiom na całym świecie. Tak, w każdym bądź razie, twierdzą uczestnicy moich zajęć „Bajki (nie)codzienne” w DK na Czechowie:)

Pozdrawiam i życzę wszystkim Tatusiom tego, co najlepsze. Niech sieć dziecięcej miłości, niczym pajęczyna, łączy, splata ze sobą codzienne chwile. Przeplata wczoraj, dziś i jutro rodząc jak najwięcej piękna i dobra w Waszych sercach i w sercach Waszych najbliższych…:):):)

Katarzyna Szczepaniak