Podsumowanie Akcji Lato 2018

Akcja Lato 2018 już za nami, nowy rok szkolny powoli się rozkręca, a my postanowiliśmy trochę powspominać miniony, wakacyjny czas, który mieliśmy przyjemność spędzić wspólnie z uczestnikami tegorocznej Akcji. Jak widać na zdjęciach, było ciekawie, barwnie, wesoło i bardzo aktywnie. Dzieci brały udział w warsztatach, podczas których mogły nabywać nowe umiejętności i doskonalić już posiadane. Odwiedzały ciekawe miejsca, gdzie mogły spędzać czas aktywnie, na świeżym powietrzu, a pogoda wyjątkowo nam dopisywała. Odwiedzali nas także nietuzinkowi goście, oglądaliśmy filmy i spektakle, podziwialiśmy talenty uczestników… 

Mini ZOO w Wojciechowie powitało nas słońcem i obietnicą czasu, który mieliśmy spędzić nie tylko w sąsiedztwie pięknych krajobrazów, ale także zwierząt, których nie mamy szansy podziwiać w swoim codziennym otoczeniu. Dzieci chętnie słuchały wszystkiego, co o podopiecznych mówiły Panie przewodniczki, zadawały pytania i cierpliwie spacerowały wyznaczoną trasą zwiedzania. Oczywiście nie omieszkały skorzystać z okazji zakupienia sobie pamiątek i ochłodzenia się lodami, które można było zakupić w sklepiku na terenie ZOO. Podobnie jak podczas pozostałych wyjazdów plenerowych znalazł się czas na swobodną zabawę. Bieganie, skakanie i grę w piłkę. Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się tyrolka, gdzie kolejka chętnych ustawiała się niemal do ostatniej chwili naszego pobytu w tym malowniczym miejscu.

Przejazd kolejką wąskotorową w Karczmiskach to okazja do cofnięcia się nieco w czasie i odnalezienia przyjemności w przemieszczaniu się, wprawdzie nie z zawrotną prędkością, ale po pięknym terenie, z charakterystycznym „tu-tu” w tle i brakiem konieczności patrzenia przez szybę, bo zwyczajnie w naszych drewnianych wagonach ich nie było. Niestety, im bardziej oddalaliśmy się od autokaru, tym więcej ciemnych chmur gromadziło się nad nami. Po chwili pojawiły się pierwsze krople i kolejne, by przed końcem trasy „zlać” co niektórych porządnie strugami deszczu zacinającego, zdawać by się mogło, z wszystkich stron. W efekcie, na końcu trasy, kiedy to przewidziane były zabawy pod samym tylko dachem nieba w sąsiedztwie pól i lasów, zrodziła się gorąca dyskusja na temat: „Wychodzimy, czy nie?”. Szczęśliwie postanowiliśmy zaryzykować i, nim kapryśne niebo swymi pomrukami zagoniło nas z powrotem do wagonów (tym razem z szybami w oknach, z racji niechęci uczestników do kolejnego prysznica;)), skorzystaliśmy z pobytu w tym urokliwym miejscu. Rozegraliśmy mecz, pobawiliśmy się chustą edukacyjną, zrobiliśmy niejedną gigantyczną bańkę i z uśmiechami na twarzach zbieraliśmy się do powrotu, gdy spadały na nas pierwsze, ciężkie krople…

Kazimierz Dolny to miasteczko, które tylko nielicznym trzeba przedstawiać. Mimo to, za każdym razem wracamy tam z przyjemnością i z zainteresowaniem słuchamy opowieści o historii znajdujących się tam budynków i miejsc oraz walorach przyrodniczych tych okolic. Przejażdżka meleksami to także nie lada atrakcja i okazja do spotkania z przewodnikami, którzy chętnie umilają czas dzieląc się ciekawostkami na temat mijanych lokalizacji. Dodatkowo piękny wąwóz, którym spacerowaliśmy, pozwolił dzieciom nieco rozładować energię nagromadzoną w czasie podróży i wzmógł apetyt na pyszne lody, które zjedliśmy chwilę później na wyjątkowym, kazimierskim rynku.

Ranczo „Arka” w Sernikach, Wioska Indiańska „Topai”, Stadnina „Drwal”, czy „Arizona” to miejsca przede wszystkim aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu. Przy czym na Ranczu w Sernikach, Stadninie „Arizona” oraz Wiosce „Topai” opieka animatorów była nie do przecenienia. Na Ranczu „Arka” oprowadzali dzieci po zagrodach ze zwierzętami, które trafiają tam z różnymi uszczerbkami na zdrowiu, by odnaleźć właściwą opiekę i szansę na życie w otoczeniu przyrody oraz życzliwych opiekunów. A także przewozili dzieci mini-kolejką, czy wagonikami, nad którymi prócz kurzu unosił się, najszczerszy z możliwych, dziecięcy śmiech. W Stadninie „Arizona” dzieci brały udział w różnych konkurencjach, jeździły konno, rzucały woreczkami z wodą (przyznam szczerze, że żałuję, iż nas-instruktorów nie zaproszono do tej zabawy;)), czy też bawiły się z i na chuście edukacyjnej. Z kolei Wioska Indiańska zachwyciła nas pięknymi tipi, w których dzieci poznawały kulturę Indian, przemiłymi „pożeraczami” każdej ilości trawy, jaką dzieci zechciały podać, czyli kózkami i owieczkami, a także kurami o długich piórach, małymi równie fantazyjnie upierzonymi kurczakami, czy też „dmuchańcami”, z których dzieci cudem udało nam się ściągnąć do autokaru. Każde z dzieci wylosowało sobie indiańskie imię, które na czas pobytu zastąpiło jego własne. Stąd zapewne konieczność przećwiczenia typowych indiańskich umiejętności, jak strzelanie z łuku (przyznam szczerze, że sama się skusiłam i szczęśliwie nikt przy tym nie ucierpiał:)), chwytanie węży ukrytych w trawie (gumowych, rzecz jasna), czy łowienie ryb (tudzież gumowych kaczek;)). Szkoda, że dojazd i powrót zajęły nam tak dużo czasu, ze względu na prowadzone na trasie roboty drogowe, ale na to niestety nie mieliśmy wpływu.

Oprócz wycieczek Akcja Lato 2018 obfitowała w atrakcyjne warsztaty i spotkania z ciekawymi osobami. Wystarczy wspomnieć o nauce śpiewu, tańca, układania tekstów do gazetki, czy wierszy drużynowych, warsztatach teatralnych, plastycznych… Spektaklach, filmach, wernisażach, rozmowach z zaproszonymi gośćmi, którzy chętnie dzielili się posiadaną wiedzą i własnymi pasjami. Jednym słowem zero nudy, maksimum atrakcji! Jestem pewna, że z większością uczestników spotkamy się ponownie i to już całkiem niedługo, bo podczas Akcji Zima 2019. Już teraz serdecznie zapraszamy:)